niedziela, 25 września 2016

Rozdział XV

     Witajcie kochani! Przepraszam za moją tak długą nieobecność, mam nadzieję, że nowy rozdział wam się spodoba. Podawajcie mi swoje snapy w komentarzach. Pozdrawiam i życzę miłej lektury ;)
     

      Kolejne godziny podróży spędziłam na rozmyślaniach o domu, rodzinie i znajomych. 
Niespełna kilka godzin i będę już na miejscu. Napisałam do Ernesta, że jestem już w Polsce, ku mojemu zdziwieniu nie odpisywał mi przez długi czas, wiec postanowiłam zadzwonić, po 5 nieudanych próbach stwierdziłam, to nie ma sensu. Wiec pod pretekstem powrotu do domu napisałam do Emila, odpisał mi szybko co było dość dziwne bo na odpowiedz zwrotną zawsze musiałam długo czekać, z jego wiadomości wynikało, że cieszy się że już wracam i jestem cała i zdrowa. Byłam zaskoczona a zarazem pełna entuzjazmu, że pomimo tak długiego czasu ciszy miedzy nami to cieszy się że jestem już blisko. Spytałam go co słychać u Ernesta, odpowiedz była zadziwiająca. Powiedział mi, że poznał jakąś dziewczynę, z którą się często widuję. Po przeczytaniu tej wiadomości zdałam sobie sprawę, że się pomyliłam co do niego, miałam nadzieję że mój wyjazd nic nie zmieni miedzy nami, a jednak stało się inaczej. Byłam zagubiona bo w tak krótkim czasie spotkały mnie tak trudne sytuacje. Mimo tego muszę sobie ponownie z tym poradzić, zawiodłam się i miałam nadzieję że Ernest będzie inny niż Piotrek, myliłam się kompletnie, lecz teraz już nie mogę dać się nabrać i zaufać kolejnemu facetowi, bo wiem że tragicznie się to skończy. Wjeżdżając na dworzec zobaczyłam tata czekającego na nas wraz z babcią i moją przyjaciółką Emilką, wybiegając z autokaru rzuciłam się w ramiona mojej stęsknionej babci, potem taty i Emilki, nie mogłyśmy się od siebie oderwać byłam tak bardzo szczęśliwa, że mam ich wszystkich przy sobie. Wchodzą do domu zobaczyłam moich przyjaciół czekający na mnie. Mój salon był przybrany balonami o różnych kolorach, serpentyna rozłożona na ścianach i wielki tort z napisem: ''Witaj w domu". Szczęśliwa i pełna podziwu rozłożyłam ramiona i wszyscy przytuliliśmy się na powitanie. Zdałam sobie sprawę, że odnalazłam sens życia nie doceniałam tak na prawdę swoich przyjaciół bo byłam skupiona tylko i wyłącznie na Erneście a wcześniej Piotrku. 
  Jaka byłam pogubiona w swoim życiu teraz to dostrzegłam ,że nie doceniałam swoich przyjaciół to oni tak na prawdę mnie kochali i byli zawsze gdy ich potrzebowałam, a nie faceci którzy mnie zawodzili, tak na prawdę to oni są moją siłą to oni dali mi dziś poczucie bezpieczeństwa i szczęścia. Z nimi czułam się świetnie i wyjątkowo, szczęście mnie nie opuszczało a ich powitanie cudowne, nie do opisania niespodzianka jakiej nigdy bym się nie spodziewała. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczyło. 

  W trakcie mojego małego przywitania dostałam sms'a od Ernesta, a brzmiał on tak : 
-Cześć Nina, przepraszam, że się tyle nie odzywałem ale musiałem przemyśleć sobie kilka spraw. 
Czekając na ciebie zdawałem sobie sprawę ile tak na prawdę dla mnie znaczysz, kocham cię i wiem, że bylibyśmy ze sobą szczęśliwi. Chcę cię jak najszybciej zobaczyć i porozmawiać.- czytając wiadomość, kilka razy z rzędu ominęłam, przecież Emil powiedział mi o jakiejś dziewczynie z którą sie spotyka Ernest, nic się nie kleiło i nie miało sensu, który z nich mnie okłamuje? Musiałam jak najszybciej to wyjaśnić!
 -Hej, przyjedz do mnie, czekam. -Będę za 20 minut. 
-Dobrze, do zobaczenia.
 -Do zobaczenia. Kocham Cię Nina.

    Niestety musieliśmy się pomału rozstawać, kocham ich i tak bardzo mi ich brakowało teraz to wiem. Będąc z nimi nie myślałam o Emilu czy Erneście. Pochłonęłam się w rozmowy z nimi. Tak blisko wszyscy razem tego było mi trzeba. Gdy wszyscy juz poszli postanowiłam, posprzątać brudne talerzyki. Ernest spóżniał się, minęło ponad 50 minut a jakaś cześć mnie czekała na niego a druga kazała odpuścić i nie liczyć na to że będę z nim, stwierdziłam, że zacznę choć trochę się rozpakowywać minęło kolejne 30 minut a ja czułam w środku. że zawiodłam się na nim. Kończyłam rozpakowywać kolejną walizkę i nic ani sms'a typu przepraszam, ale się spóżnie, albo mógł przynajmniej zadzwonić. Byłam już taka wściekła że wzięłam telefon i zadzwoniłam do niego : "Abonent czasowo niedostępny" no nie jeszcze tego brakowało! Dzwonie ponownie i znów to samo. Mam go dosyć oszukał mnie, ma mnie gdzieś a ten wcześniejszy sms nic nie znaczył nic był stekiem kłamstw!  Ku mojej złości ktoś wjechał w mój wjazd i szybko skerował się do domu nie mogłam rozpoznać kto to bo było już dość ciemno, wiem że to jakiś mężczyzna, miałam już nadzieję ze to jednak Ernest pobiegłam szybko do drzwi. Otworzyłam je jak najszybciej by móc go chwycić w ramiona. Ku mojemu zdziwieniu w moim progu stanął Emil! Nic z tego nie rozumiałam. Umawiałam się tylko i wyłącznie z Ernestem, gdzie on jest?. Czy oni sobie ze mnie drwią? Czyją jestem zabawką? Po chwili spytałam: -Co ty tu robisz?- Musiałem do ciebie przyjechać.-O tej porze? Po co? O co chodzi? Możesz mi to wyjaśnić, co ty tu robisz do cholery!?-Nina, spokojnie. Wejdzmy do domu, proszę. Zaraz ci wszystko wyjaśnię.- Dobrze, zapraszam. - Weszliśmy do mojego pokoju i usiedliśmy na łóżku. O czym on chce mi powiedzieć , nie miałam już siły czekać!- No mów o co chodzi!- Nina, posłuchaj tylko się nie denerwuj..- Zamilkł. Jak mam się nie denerwować jak nie chcesz mi powiedzieć.!- Nina, Ernest, on..- Emil mów!- Ernest miał wypadek, ciężki wypadek.-Jak to Emil. Gdzie? Kiedy?- Nina, godzinę temu, on jechał do ciebie Nina.- Zamarłam, nie mogłam w to uwierzyć miałam łzy w oczach.-Gdzie on jest, Emil? Gdzie, muszę go zobaczyć !-Nina, to nie jest dobry pomysł on jest na prawdę w ciężkim stanie i walczy o życie -Płakałam, nie mogłam się powstrzymać, jak to się mogło stać, jak ja nie mogę go stracić.-Emil, ja chcę do niego jechać natychmiast!- To jest zły pomysł nie wpuszczą nas do niego! -Ale ja muszę go zobaczyć, rozumiesz, muszę mu coś powiedzieć.-Nina, dobrze pojedziemy .-Przytulił mnie do siebie a ja czułam jak bardzo cierpi, bo traci przyjaciela a ja tracę osobę, którą kocham.- Nina, załóż jakąś kurtkę bo na zewnątrz jest zimno.-Dobrze, wyszeptałam...

niedziela, 12 czerwca 2016

Rozdział XIV


    Mój dzień zaczął się od przeczytania miłej wiadomości od Ernesta, od razu gdy zobaczyłam na wyświetlaczu jego imię miałam uśmiech na twarzy, tak bardzo tęskniłam, z każdym dniem coraz bardziej i  bardziej, czy można zakochać się w kimś przez zaledwie jeden miesiąc? To pytanie zadawałam sobie każdego dnia, ale pomimo  zdarzeń z ubiegłego miesiąca on dał mi siłę jakiej mi brakowało, moje uczucia są za silne i boję się je okazywać, ale myślę ,że warto bo on jest tego warty. Dzięki niemu mogę zapomnieć o wszystkich przykrościach i być w końcu szczęśliwa.

  Wstałam i poszłam wziąć szybki prysznic, zjadłam śniadanie i udałam się do sklepu po kilka artykułów spożywczych na obiad. Szczerze mówiąc już miałam dość jedzenia makaronu i chciało mi się zjeść coś polskiego, coś co lubiłam. I z takim zamiarem poszłam do sklepu po artykuły związane choć trochę z daniami polskimi.
Dzisiejszy dzień był tak bardzo upalny,że ubrałam się w spódnicę i bluzkę na ramiączkach a do tego założyłam moje nowe klapki koloru miętowego.
Po zrobieniu wszystkich zakupów, poszłam kupić wino do winiarni w Catanii.
Moim wyborem było słodkie, czerwone wino.
Wracając do mieszkania, wstąpiłam do zaprzyjaźnionej sprzedawczyni po kilka owoców.
Bardzo miła kobieta sprzedawała wszelakiego rodzaju owoce wraz z 18-letnim synem, spytała kiedy wyjeżdżam, jak mi się tu podoba, czy jestem zadowolona z pobytu i  jakie mam plany na resztę wakacji.
Po kilku minutowej rozmowie wróciłam do domu, zajęłam się przygotowaniem obiadu, oczywiście pomogły mi w tym mama i ciocia, wiec uwinęłyśmy się ze wszystkim w godzinę. Po obiedzie poszłyśmy na spacer nad morze, tłumy ludzi jak zawsze kąpiących się i spacerujących, niedaleko zapełnione restauracje i hotele, ławeczki dookoła, na których można usiąść i odpocząć.
Spacerując sobie po plaży zabrałam ze sobą telefon, słuchawki i oddałam się do końca utworom wysyłanym przez Ernesta, słuchałam i przypomniałam sobie wszystkie spotkania, rozmowy, smsy, wszystko.
Już tylko dwa dni i będę w Polsce, mój pobyt we Włoszech mijał szybko, bardzo szybko, ale dzięki temu wyjazdowi miałam chwilę dla siebie, do wszelkiego rodzaju przemyśleń, pogodzenia się z rzeczywistością i stwierdzenia, że to co było już nie wróci i może lepiej dla mnie. Spacerując zdałam sobie sprawę, że jednak poprzez rozstanie poznałam Ernesta i Emila, za którymi w pewien sposób tęsknie, Emil niestety nie odezwał się ale jednak darzę go sympatią i nic tego nie zmieni, będzie na pewno dla nie bardzo ważny.
Z okazji spaceru nad morze, postanowiłam zrobić jeszcze kilka zdjęć na pamiątkę, miałam dobry aparat wiec wyszły cudownie.
Pomału zbliżało się do zachodu słońca, a jeszcze do tego szum fal, które odbijały się o skały, cudowne uczucie i widok, właśnie w takich chwilach czułam jak bardzo jestem samotna i brakuje mi tej drugiej bliskiej osoby, ale fakt, iż wracam do domu, zmazywał ze mnie smutek i zapewniał uśmiech na mojej twarzy, to tylko 48h.

  Dzisiejszy wieczór postanowiłyśmy spędzić wspólnie i wybrałyśmy się do pizzerii niedaleko mieszkania cioci, również w Catanii. Z pośród wspólnego posiłku i rozmów czułam rodzinna bliskość jakiej zawsze pragnęłam, i dzięki temu wyjazdowi poznałam to uczucie i byłam szczęśliwa bo byłam dla kogoś ważna
nie tylko kiedyś dla Piotrka lecz teraz i dla rodziny,
Po skończonym posiłku wróciłyśmy do domu, gdzie wspólnie obejrzałyśmy włoski serial, dosyć popularny jak na ten czas.  Po zakończonym seansie poszłyśmy spać, bo jutro czekało nas dużo  do zrobienia, spakowanie się , zakupy na wyjazd i nie tylko, odwiedzenie jeszcze poznanych znajomych.
Napisałam jeszcze sms do Ernesta na dobranoc  i zasnęłam.

  Dzień przed wyjazdem zaczął się o godzinie 10;30  z powodu upałów jakie tu panowały byłam bardzo senna i mogłam spać i spać. Ale czas zacząć przygotowania do podróży! Wstałam, wzięłam szybki prysznic, założyłam moje ulubione miętowe spodenki , zwiewną koszulkę i klapki. Zrobiłam śniadanie i usiadłam na balkonie, podziwiałam tamtejszą roślinność i patrzyłam w oddali na spacerujących ludzi. Spoglądając na zegarek dobiegała 12;00 wiec postanowiłam udać się na resztę zakupów, wraz z  ciocią i mamą. Odwiedziłyśmy włoskie sklepy i wybrałyśmy jeszcze kilka ubrań. Wracając do domu zrobiłyśmy sobie wspólne pamiątkowe zdjęcia.

  Wieczorem pojechaliśmy  na Etnę, czyli czynny wulkan w Sycylii. Jest to jeden z najbardziej aktywnych wulkanów na świecie. Wraz z poznanymi wcześniej znajomymi mojej cioci udaliśmy się obserwować wybuch Etny  i ujrzenie czerwonej lawy. Muszę przyznać,że ta rodzina dała mi powód do refleksji jak bardzo tęsknie za domem tam w Polce, ale pocieszał mnie fakt, że wraz z nimi mogę obejrzeć ten widok wypływającej, gorącej lawy w tą noc, takie zjawisko występuje co kilka lat wiec mogę stwierdzić,że jestem szczęściara że mogłam to zobaczyć! Bo nie wiem kiedy znów będę miała okazję podziwiać taki cudowny widok!  Po obejrzeniu postanowiliśmy jeszcze wybrać się na pizze w tak dużym gronie było pełno życia i uśmiechu, wraz z chłopakami znaleźliśmy wspólne tematy, wymieniliśmy się danymi do portalu społecznościowego i stwierdziliśmy, że musimy jeszcze kiedyś się spotkać, choć dzieli nas bardzo dużo kilometrów to warto będzie za kilka lat się spotkać i porozmawiać. Bardzo miło spędziłam ten ostatni wieczór przed podróżą i nie żałuję!





Kochani, przepraszam Was za moją długą nieobecność! Mam nadzieję,że nowy rozdział Wam się spodoba i będziecie odwiedzać bloga częściej! Cieszę się, że jest Was tak dużo! Zapraszam na mój Fanpage tam aktualnie będę Was informować o pojawieniu się nowego rozdziału! 
Chcielibyście mnie poznać i zobaczyć? Czekam na Wasze komentarze i pytania na ask'u ;)
 http://ask.fm/Emptyypromisesinfo

Fanpage:
https://www.facebook.com/Empty-promises-blog-1122866627746848/?notif_t=fbpage_fan_invite

Stella :)

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Rozdział XIII

  Dzień za dniem i coraz bliżej powrót do Polski, ach tak już tylko pięć dni, ku mojemu szczęściu był blisko Ernest, który już odliczał do mojego przyjazdu,  tak za nim tęsknie chcę wracać, do niego wiem że bardzo mi na nim zależy i już nie mogę się doczekać naszego spotkania, może z tego coś wyjdzie bardzo bym tego chciała.  Moje kolejne dni były zaplanowane, zakupy i wypady na plażę o tak!  Włoska moda skradła moje serce, różne fasony sukienek i spódnic, których nie znajdę w pobliskich sklepach w Polsce, a  za nim będą w naszym kraju modne. to ja już będę je mieć, dzięki zakupom zapominam o świecie i mam chwilę tylko dla siebie, dziś wybrałyśmy się do pobliskich sklepów w Catanii. Wchodząc od sklepu do sklepu podchodziły do nas ekspedientki z pytaniem czy w czymś pomóc, bardzo miłe kobiety, doradzały nam w wyborze najnowszej kolekcji ubrań i butów, mierzenia nie było końca czas leciał nieubłaganie szybko a ja taka wniebowzięta kończyłam przymierzanie koszul. Niestety zakupy dobiegały końca mówiłyśmy wrócić do domu i przygotować się na wyjście do znajomych cioci, wiec wsiadłyśmy do auta i pojechałyśmy do domu. Odświeżyłyśmy się i ubrałyśmy w nasze nowo zakupione kreacje i ruszyłyśmy do wyjścia, moim dzisiejszym zakupem była błękitna sukienka przed kolano ze złotym paseczkiem w talii, ku mojemu zdziwieniu prezentowała się idealnie byłam zadowolona z jej kupna, a do tego czarne szpilki i mała torebka. Moje długie, brązowe włosy rozpuściłam. Nasza podróż trwała kilka minut, widać było zachodzące słońce przy blasku błękitnej morskiej wody, uchyliłam okno i powiewał lekki, orzeźwiający wiaterek, za to uwielbiałam Sycylię!

  Nasza podróż dobiegała końca, wjechałyśmy w ogromny wjazd otoczony z obydwu stron kwitnącymi na różowo oleandrami.  Dom koloru beżowego o dużej ilości okien , w które wpadało słońce,a tuż za nim znajdował się basen, który bardzo mi się spodobał, otoczony tamtejszą roślinnością, bugenwilla, chińska róża i rożnego koloru oleandry, widok cudowny, a zapach jeszcze piękniejszy. Okolica wydawała się bardzo cicha i spokojna, oddalona od drogi. Wysiadłyśmy z auta i bardzo radośnie  powitali nas znajomi mojej cioci, ich rodzina składała się z pięciu osób. Kobieta imieniem Costanza bardzo elegancka  uśmiechnięta i wyrafinowana dama, o zgrabnej sylwetce ubrana była w tzw. ''małą czarną'' a do tego czerwone szpilki dodawały jej dużo uroku. Adriano mąż kobiety był dosyć spokojnym mężczyzną o charakterystycznej włoskiej urodzie jego delikatne rysy twarzy bardzo go odmładzały.
 Jeden z  ich synów Giorgio miał 18 lat był wysoki i wysportowany, zajmował się kulturystyką, jego osobowość była ciekawa, miły i uczynny chłopak był podobny do matki, drugi zaś 20 letni Silvestro, był niskim brunetem o piwnych oczach, bardziej wulgarny i nieokrzesany, ale również zabawny, Cornellia  była bardzo delikatna i wyniosła, nie chciała z nami rozmawiać siedziała i zajmowali się swoją komórką, nie obchodziło ją to,że są wśród niej goście w ogóle nie przejmowała się niczym i bardzo różniła się od chłopaków była chłodna i nie miła.
Po zapoznaniu udaliśmy się wszyscy do ogromnego ogrodu, który był oświetlony  lampionami,a w tle leciała cicho włoska muzyka, dodawała temu miejscu prawdziwego klimatu, usiedliśmy na  białych krzesełkach wokół dużego stołu i zagłębiliśmy się w rozmowie, ja po mimo małego zasobu włoskiego słownictwa operowałam językiem angielskim, z chłopakami miałam wspólny temat muzykę i sport, rozmowa trwała bardzo długo, atmosfera była przyjazna czas leciał i nawet nie wiem kiedy była już godzina 22;30. Nasza wizyta dobiegała końca, pożegnałyśmy się i wsiadłyśmy do auta i ruszyłyśmy w drogę, powiem szczerze, że bardzo miło spędziłam wieczór. Gdy wróciliśmy do domu, poszłam wziąć prysznic i położyłam się  spać.  

  Następnego dnia tuż po obiedzie wybrałyśmy się na plażę, jak zawsze tłum ludzi,dzieci bawiące się w piasku i dorośli podtrzymujący swoim pociechom towarzystwa. Wraz z mamą usiadłyśmy na kocu a ciocia poszła pływać,dzień był bardzo upalny a woda chłodna. Na środku plaży chodził ze swoim straganem, bo inaczej tego nazwać się nie dało ciemnoskóry mężczyzna, który sprzedawał bransoletki, okulary przeciwsłoneczne, ręczniki, akcesoria do pływania, parasole, czapki i kremy do opalania. Podchodził do każdej osoby z pytaniem czy coś kupi, nosił swój asortyment w tym upale, było mi go tak bardzo szkoda, wstałam i podeszłam do mężczyzny i obejrzałam róże bransoletki, wybrałam z pośród wielu, dwie jedną różową z literką ''N'' a drugą błękitną z napisem ''Smile'' zapłaciłam za nie 2 euro, to tak nie wiele! Po chwili ujrzałam na twarzy mężczyzny uśmiech i wiem że było warto! Byłam zadowolona z kupna, sprawiłam temu panu radość i sobie również. Godziny mijały a ja wracałam myślami do wydarzeń z ubiegłych tygodni moje rozmyślania ciągnęły się za mną i zdaję sobie sprawę z tego że nie ucieknę od nich, ale dzięki temu iż jestem tutaj mniej cierpię. Zastanawiam się co dzieję się z Piotrkiem, nie wiedziałam co robi i z kim przebywa, ale musiałam się oddalić by zaznać choć trochę spokoju...

Witajcie kochani przychodzę do was z nowym rozdziałem!
Czekam na wasze komentarze i pytania na ask'u!
Zapraszam was również do śledzenia mnie na Facebook'u.
A gimnazjalistom życzę powodzenia na testach, żebyście dali z siebie wszystko nie przejmowali się, że w czymś nie daliście rady, jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy,pamiętajcie o tym!
A przyszłym maturzystom życzę dużo cierpliwości i wiary w siebie i swoje możliwości! Trzymam za Was kciuki! Do zobaczenia ! :*

Ask: https://ask.fm/Emptyypromisesinfo
Fb: https://www.facebook.com/Empty-promises-blog-1122866627746848/?ref=aymt_homepage_panel


piątek, 18 marca 2016

Rozdział XII

  Tego dnia wraz ze znajomymi mojej cioci udaliśmy się na Taorminę tak zwaną ''perełkę Sycylii''. Jest to najsłynniejsze miejsce na tej wyspie. Położona jest na stokach Gór. Wyjechaliśmy dosyć wcześnie, ponieważ miejsce naszego zamieszkania od celu naszej wędrówki dzieliło kilkanaście kilometrów. Podróż trwała około dwie godziny, ale było warto. Muszę też dodać, że kocham jeździć samochodem i podziwiać widoki, wiec nie chciałam nic stracić. Pejzaż jaki wtedy widziałam jest nie do opisania. Jak dotąd jeszcze nie widziałam aż tak pięknych widoków. A Taormina zapierała dech w piersiach, ten widok był rajem dla mych oczu. Widok na morze z wysokości 250m.n.p.m to było coś niesamowitego. Jednymi z atrakcji turystycznych na Taorminie był teatr grecki i plac katedralny. W mieście było wielu turystów jak i mieszkańców do tego wąskie uliczki sprawiały, że było strasznie ciasno i duszno. Jednym z piękniejszych widoków były średniowieczne pałace otoczone  pięknymi, geometrycznie zaprojektowanymi ogrodami z ogromną ilością kwiatów. Przechadzając się tamtędy, można było poczuć zapach tych roślin. W centrum było wiele małych sklepików, w których można wzbogacić się o jakieś pamiątki. Podziwianiu i oglądaniu nie było końca. Spędziliśmy tam kilka godzin, a ja wciąż nie miałam dosyć. Zdając sobie sprawę z tego gdzie jestem, pragnęłam by moi najbliżsi byli tu ze mną i podziwiali to piękne miejsce, bo opowiadając im gdzie jestem nie pokażę im tego co tak naprawdę widzę .

  Następnego dnia dostałam słodkiego smsa od Ernesta, napisał, że bardzo za mną tęskni i nie może doczekać się aż wrócę. Zdawałam sobie sprawę, że z czasem zaczynam czuć do niego coś więcej i nie traktuje go tylko jak przyjaciela. Jego smsy dawały mi wielką nadzieję, że z naszej znajomości może coś być. Jest to moim marzeniem, ale czy zdoła się spełnić zobaczymy kiedy wrócę do Polski. Chcę, aby czas biegł szybciej bym mogła już go zobaczyć, przytulić, trzymać za rękę i spędzić z nim resztę wakacji. Chciałabym móc widywać jego szczery uśmiech i już nie tęsknić. O Emilu już nie warto wspominać, nie odzywał się, nie napisał ani jednego smsa od tygodnia, wiec co mam o nim sądzić? Chyba to już zamknięty temat, nie oczekuje od niego nic. Możemy się przyjaźnić ,ale czy to można nazwać choć trochę przyjaźnią ? Nie wiem, zawiodłam się na nim, czułam się przy nim tak wyjątkowo, ale teraz czuję tylko pustkę. Ta cisza mnie tylko przytłacza, ale fakt, że Ernest o mnie pamięta jest moim lekiem. Gdy tylko czytam sms, którego wysyła mi codziennie, pojawia mi się uśmiech, który jest usprawiedliwiony. Z jednej strony chcę już wracać, jeszcze tydzień i będę z moimi bliskimi. Wrócę do mojego życia. a z drugiej nie chce bo nie zniosę widoku Piotrka, przyprawia mnie o troski bo zabrał mi kawałek mojego serca i nie jestem już tą osobą, którą byłam i wiem że już nie będę taka sama.
  Na kolacji znajomych Włochów weszłam na chwilę na Internet bo miałam taka możliwość przeczytałam coś czego nie powinnam weszłam na stronę Piotrka, w której wypisując mnie same kłamstwa, i najgorszą rzecz jaka przeszła mi przed oczami był tekst: Ja jej nie kocham. Żałuję tego związku. To był cios w samo serce nie spodziewałam się, aż takich słów z jego strony w tym czasie nie znajdę już żadnego usprawiedliwienia nie nienawidzę go i już nie chcę go nigdy spotkać, miałam łzy w oczach poszłam szybszym krokiem do łazienki by nie zrobić scen i wstydu mojej cioci. Krople leż spływały po mych policzkach, moje ciało telepało się z nerwów i emocji nie umiałam nad tym zapanować, nie zdawałam sobie sprawy że tak cudowny dzień zakończy się tak okropnie. Czytając to kilka razy miałam wszystkie wspomnienia przed oczami rok po roku, miesiąc po miesiącu, tydzień po tygodniu, dzień za dniem wszystko dosłownie wszystko. A pod spodem dopiski ze podoba mu się jakaś dziewczyna, że ją uwielbia ale nie byłam to ja, tylko inna, to chyba bolało najbardziej ktoś inny nie ja. Moja nieobecność z gośćmi przeciągnęła się do 30 minut, po chwili usłyszałam pukanie do drzwi przez moją mamę z pytaniem czyj wszystko okej, skłamałam i powiedziałam,że chyba coś mi zaszkodziło i źle się czuję. Otarłam zły i wyszłam, postanowiłyśmy już wrócić do mieszkania. Wracając do domu wiedziałam, że jednak mój ból jest coraz silniejszy, jego słowa nie mieściły mi się w głowie jak mógł tak mnie oczerniać, czuję do niego obrzydzenie co się stało z moim Piotrkiem, tym moim ukochanym, moją największa miłością, mym uśmiechem gdzie się podział, gdzie uciekł w dalekie zakątki bym nie mogła go odnaleźć...

 Przepiękny widok z Taorminy ;)

 Teatr ;)
 Antyki i trochę roślinności ;)
 Cudowne pamiątki ;)

Wąskie uliczki ;)


Witajcie kochani  przychodzę do was z kolejnym rozdziałem i zdjęciami z moich wakacji ;)
Dziękuję, że jesteście ze mną i jest was coraz więcej. 
Śledźcie mnie na Fanpage 

niedziela, 28 lutego 2016

Rozdział XI


  No i tak mijał dzień za dniem moich cudownych wakacji w pełnym słońcu. Z upływem czasu moja tęsknota za ojczystym krajem i ludźmi była coraz mocniejsza, ale dzięki niej wytrwałam w próbie czasu. Wraz z mamą i ciocią udałyśmy się na piaszczystą plażę. Jeszcze niedawno widywałam ją tylko na zdjęciach, a dziś spoglądam na ten piękny widok, pejzaż nie do opisania i ta orzeźwiająca morska bryza, cudowne gorące słońce i błękitne morze czego chcieć więcej? Setki turystów i mieszkańców, świetne wakacje o jakich marzyłam. Dziękuję cioci, że mogę tu być i widzieć to czego inni nie mogą. Ze względu na to, że wraz z mamą nie umiałyśmy pływać, wybrałyśmy się na spacer wzdłuż plaży. Morze wyglądało niesamowicie, wysokie fale odbijające się o skały, a w oddali statek, błękitna woda słoneczne promienie ukazywały cudowny widok dla mych oczu. Morze wyrzucało piękne morskie skarby, a były nimi wszelakiego rodzaju muszelki. Zbierałam i zbierałam tyle piękności które muszę mieć ! Były one takie niesamowite i tajemnicze. Gdy szłam zaczęłam rozmyślać o Emilu i Erneście. W ciągu tego tygodnia Ernest odzywał się w smsach, w których opisywałam mu swój cały dzień i nie brakowało pytania co u mnie, za każdym razem na końcu wiadomości pisał, że bardzo za mną tęskni. Było miło z jego strony, że odzywa się i nie chce by nasz znajomość się zakończyła i dba o to by trwała i miała się dobrze. Mogę go nazwać moim przyjacielem i wiem, że mogę na niego liczyć. Natomiast moja sytuacja z Emilem wydawała się bardzo skomplikowana, napisał tylko jedną wiadomość z pytaniem co u mnie i to wszystko, myślałam że po tym co mi wyznał, nasza znajomość przerodzi się w coś poważniejszego, ale jednak się myliłam, miałam nadzieję, że pokaże mi jak się stara i o mnie walczy, ale jednak tak się nie stało. Myślę, że jego wyznanie było jednym ze szczeniackich wybryków, ujawnił mi swoją dozgonną miłość i na tym się skończyło. Może to i lepiej, że w tak krótkim czasie poznałam jego zamiary, aby potem nie móc przez niego cierpieć tak jak przez Piotrka. Czasami o nim myślę, chodź z dnia na dzień coraz mniej. To chyba dobrze muszę choć trochę o nim zapomnieć. Nie chcę się już na kimś zawieść, a przede wszystkim znaleźć szczęście w kimś kto mnie nie skrzywdzi. Moje marzenia nie są na razie możliwe, ale na wszystko przyjdzie pora. Nasza wycieczka dobiegała końca, robiło się już coraz ciemniej, mym oczom ukazał się zachód słońca i niesamowity widok na morze. Tak romantycznie! Spoglądając na zachód słońca widziałam pary czule przytulone do siebie, a ja taka samotna siedząca na ręczniku. W takich chwilach czuję jak bardzo brakowało mi Piotrka, który jest przeszłością, ale w takich momentach powraca. Jego czuły dotyk i bliskość, której tak pragnęłam. Po dobrych kilku minutach postanowiłyśmy już wracać do mieszkania. Po powrocie do domu od razu udałam się do mojego pokoju, w tamtym momencie ogarną mnie smutek tak głęboki, że uroniłam łzę, odezwał się ból mojej duszy i tęsknota za moją miłością, moim światem, moim ramieniem, w które mogę się wypłakać. Ale tego już nie mam, pragnę z nim być ze wszystkich sił, jestem zdolna do wybaczenia, choć nie mam już powrotu. Gdy tylko o nim myślę w mojej podświadomości pojawia się obraz z ogniska, przerażający widok, nie na moje siły. Z tymi myślami zapłakana, zasnęłam...


Kochani chciałam Wam serdecznie podziękować za to, że jesteście tutaj ze Mną !

Zapraszam Was na mój Fanpage i aska ;) 
https://www.facebook.com/Empty-promises-blog-1122866627746848/?ref=aymt_homepage_panel
https://ask.fm/Emptyypromisesinfo 

Zostawiam Wam kilka zdjęć ze słonecznej Sycylii ;)





środa, 24 lutego 2016

Media społecznosciowe

Kochani!

Jakiś czas temu założyłam dla was ask, abyście mogli zadawać mi pytania dotyczące bloga, ale przede wszystkim aby mnie lepiej poznać.

Dzisiaj przychodzę do was z moim fanpag'em
Zachęcam was do lajkowania strony na facebooku, aby być na bieżąco oraz do zadawania pytań na asku!
Rozdział pojawi się już niedługo!

piątek, 12 lutego 2016

Rozdział X


   - O której jutro wyjeżdżasz? – zapytał mnie po chwili Ernest. - O siódmej rano muszę być już na miejscu- odpisałam - A mogłabyś mnie obudzić SMS?- No pewnie, że tak! A o jakiej treści ma być wiadomość?- Zaufam Ci i zdam się na twoją kreatywność!- Na pewno coś wymyślę! Ostatni dzień przed wyjazdem upłynął mi na rozmowie z moimi przyjaciółmi. Dawali mi dużo radości, miłości i wsparcia taką przyjaźń pragnęłam mieć i dostałam ją od losu. Jutro wyjazd w głębi serca cieszę się, że zobaczę ciocię i poznam trochę Sycylię. Choć z drugiej strony nie chcę wyjeżdżać i zostawić moich najbliższych. Ale myślę, że rozłąka utwierdzi nas w przekonaniu o trwałości naszej przyjaźni. 
  
  Mój budzik zadzwonił. Już czas, wreszcie wyjazd! Po wstaniu z łóżka od razu skierowałam się do łazienki, aby wziąć prysznic. Następnie ubrałam się w wygodne spodnie, koszulkę z krótkim rękawem, upięłam moje włosy w kok i poszłam zjeść śniadanie. Biorąc walizkę spojrzałam z uśmiechem na mój dom. Wspomnienia przelatywały mi w pamięci, będę tęsknić. Tato odwiózł mnie i mamę w miejsce odjazdu autokaru. Tuż przed siódmą rano było już kilka osób. Przy parkingu stali panowie, którzy sprawdzali bilety przyczepili również karteczki z naszymi nazwiskami do odpowiednich walizek. Pożegnałyśmy się z tatą i wsiadłyśmy do autokaru, zajmując najodpowiedniejsze według nas miejsca. Autokar był piętrowy i było w nim sporo miejsca. Siedząc na swoim miejscu rozejrzałam się po autobusie. Wśród pasażerów było zaskakująco dużo starszych ludzi. Na zegarku wybiła równo siódma, wiec spełniłam prośbę Ernesta i wysłałam mu SMSa o treści :  '' Wstawaj śpiochu '' PS. Dobrze, że jesteś. Miałam go zaskoczyć i chyba to zrobiłam. Po kilku minutach odpisał. '' Dzień dobry. Ja też się cieszę, że jesteś. Już tęsknie. Miłej podróży, potem się odezwę." Po przeczytaniu odłożyłam telefon do torebki. Wzięłam swoją mp4 i włączyłam ulubiony utwór wysłany przez Ernesta. W czasie kiedy ja słuchałam muzyki, moja mama rozmawiała ze swoją koleżanką z dawnych lat, która jechała autokarem razem z nami. 

  W Opolu czekała nas przesiadka do właściwego autobusu. Wiec znów musiałyśmy zabrać walizki i wsiąść do właściwego autokaru. Przesiadka zajęła nam kilka dobrych minut. Po przejściu do drugiego autokaru zajęliśmy podobne miejsce i wpatrywałyśmy się w okno podziwiając widoki. Na Śląsku czekał na nas postój mieliśmy mieć godzinę na odpoczynek i zjedzenie obiadu, w tym czasie napisał do mnie Ernest tak jak obiecał, odezwał się z pytaniem co u mnie, jak podróż, jak się czuję, czy jestem zmęczona. Bardzo miło z jego strony, że się mną przejmuje. Dzięki niemu zdałam sobie sprawę, że dla kogoś mogę być ważna tak jak dawniej dla Piotrka. Emil nie odezwał się do mnie od czasu jego wyznania kilka dni temu. Dlaczego? Pewnie myśli, że ja napiszę. Nie wiem już sama, poczekam jeszcze trochę jeśli się nie odezwie zrobię to ja. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży i będzie dobrze, nie chcę by odchodzili, chcę ich mieć przy sobie już zawszę. Tak mogę marzyć ale czy to się spełni? Zobaczymy, nie chcę się zawieść bo w ostatnim czasie dużo straciłam, aż za dużo i muszę dać sobie radę żyć bez Piotrka i Lilki. Dzięki chłopakom poznałam inne życie, pokazali mi że nie można się przejmować, ale po mimo tego i tak moje myśli wracają dalej do ogniska, nie umiem zapomnieć od tak. To co przeżyłam wpłynęło na mnie tak mocno, że do końca życia będę to pamiętać. Nie ucieknę od tego chyba. Widoki przez szybę były tak piękne, zniewalające i zapierające dech w piersiach. Kiedy przekroczyliśmy granicę z Czechami, otaczały nas praktycznie same góry pierwszy raz w życiu widziałam takie widoki, nie da się tego opisać po prostu cudownie, inaczej niż w Polsce! Słońce chyliło się ku zachodowi. A góry wyglądały jeszcze piękniej niż przedtem . Godziny mijały, a prawie wszyscy spali. Ja z mamą obserwowaliśmy wszystko co dzieję się na zewnątrz. Ulice były tak ładnie oświetlone, nocne życie dawało się we znaki, a ja coraz bardziej nie mogłam doczekać się, kiedy dotrzemy na Sycylię! Po kilku godzinach przekroczyliśmy granice z Włochami. Było jeszcze piękniej niż sobie wyobrażałam, cieplutko, słonecznie, miło i przyjaźnie. Wjechaliśmy autokarem na prom, by dostać się na Sycylię! Pierwszy raz płynęłam, szum fal, miły wiaterek we włosach. Przyznam, że trochę się bałam. Płynęliśmy około 30 minut. Następnie wsiedliśmy z powrotem do autokaru i ruszyliśmy w dalszą drogę! W Catani czekała na nas ciocia, pomogła zabrać nam nasze rzeczy i udałyśmy się do jej mieszkania, na pierwszy rzut oka nie było, aż tak ładne. Jednak kiedy weszłyśmy do środka okazało się, że jest bardzo ładne urządzone. Nowocześnie z dozą elegancji. Wszystkie ściany były pokryte białą farbą, co kontrastowało z ciemnobrązowymi antycznymi meblami. Na korytarzu zwieszone były przepiękne obrazy, również w ciemnych ramach. Zdjęcia rodzinne zostały umieszczone na komodzie. Dosłownie wszystkie dodatki w tym domu miały kolor biały, brązowy lub czarny. Byłam pod ogromnym wrażeniem umiejętności dekoratorskich mojej cioci, ponieważ to ona projektowała wnętrze tego domu. Po krótkiej rozmowie rodzinnej, udałam się pod prysznic. Kiedy dotarłam do swojego pokoju i położyłam się do łóżka, od razu zasnęłam.





 Zdjęcia są mojego autorstwa!


Czekam na wasze pytania !
https://ask.fm/Emptyypromisesinfo 

sobota, 30 stycznia 2016

Rozdział IX

   Dni mijały nieubłaganie szybko zostały mi tylko cztery na pożegnanie się z najbliższymi, nawet nie wiem kiedy chłopcy stali się dla mnie tak bardzo ważni . Czy rozłąka z Piotrkiem była powodem tego, że los chciał abym ich poznała? Moje życie zmieniło się o 180 stopni. Było pełne pytań i wątpliwości. Straciłam Lilę i Piotrka a zyskałam Emila i Ernesta. Czy to porównanie jest słuszne? Może wydawać się dziwne  to, że oni znaczyli dla mnie za wiele nie raz myślę o tym, jak bardzo kochałam Piotrka i jak zakończyła się moja przyjaźń z  Lilką.
Ale czy warto się nad tym tak rozczulać? Bo tylko dyskoteka pokazała kogo tak na prawdę darzyłam wieloletnim uczuciem. Każde wspomnienia związane z nimi bolały te dobre i te złe. Nie wiem za co płace, że spotkał mnie taki los. Ale teraz najważniejsi są Emil i Ernest. Co do nich jestem pewna jednego za duża dla mnie znaczą. Dwaj przyjaciele od lat a ja pomiędzy nimi. Kłamstwo moje i Ernesta może spowodować ból Emila. A ja co tak na prawdę chcę? Czy być z Ernestem, czy Emilem? Czy utrzymywać dalej sekret i okłamywać Emila. Nie chce ich ranić, nawet nie mogę być z jednym z nich bo mogę stracić drugiego.
Przeze mnie może rozpaść się ich przyjaźń, może zwariowałam ale bardzo ich lubię. Przy nich czuję się wyjątkowo inaczej.  Czy tylko dla mnie znaczą tak wiele? Wiem tylko jedno nie mogę wybierać po miedzy nimi. Dziś spotkam się z nimi i spróbuję porozmawiać o tym co mnie trapi. Nie chce ranić ich i siebie bo za dużo stracę.

   Spotkaliśmy się tam gdzie zawsze. Usiedliśmy sobie przy drewnianym stoliku dziś dzień był dosyć chłodniejszy wiec w pobliżu było tylko kilka osób. Rozpaliliśmy grilla i ułożyliśmy na nim kilka kiełbasek.
W pewnym momencie Emil wstał i zapytał mnie czy możemy porozmawiać na osobności, przeczuwałam temat  tej rozmowy lecz dosyć niechętnie zgodziłam się. Wstałam i postanowiliśmy obejść plaże dookoła.
W zachowaniu Emila widziałam zdenerwowanie i lekką niepewność a na twarzy miał leki grymas.
-Nina musisz o czymś wiedzieć. -powiedział.
-Tak? Wiec słucham. -odparłam.
-Ja ostatnio dużo o tobie myślę a szczególnie po zdarzeniu z dyskoteki muszę przyznać, że znaczysz dla mnie więcej niż sądziłem, że będziesz znaczyć. Nina, nie wiem jak przyjmiesz to co ci zaraz powiem, ale chcę abyś sobie wszystko przemyślała i powiedziała co sądzisz. Zgoda?
-Zgoda.
-Nina, ja zakochałem się w tobie, na dyskotece wtedy, gdy przez Piotrka upadłaś czułem, że nie mogę pozwolić na toby on cię skrzywdził. Nie darowałbym sobie tego, że mógłby ponownie ci coś zrobić.
Za dużo dla mnie znaczysz, a wiem, że mogę zapewnić ci bezpieczeństwo i uczucie jakiego potrzebujesz.-Wtedy Emil zbliżył się do mnie  i wziął moje zimne dłonie i oplótł swoimi delikatnymi,ciepłymi palcami. Spojrzał mi prosto w oczy i delikatnie się uśmiechnął najpiękniej jak tylko potrafi i wypowiedział.- Kocham Cię!Kocham Cię jak wariat! Nawet nie wiesz jak bardzo,jeszcze nie spotkałem takiej osoby jak ty, jesteś dla mnie największym szczęściem. Pewnie teraz myślisz, że zwariowałem, tak na twoim punkcie. Jesteś dla mnie słońcem dla którego chcę wstawać każdego dnia,chcę cię widywać, przytulać po prostu chcę z tobą być, Nina. Proszę przemyśl sobie to co powiedziałem, znaczysz dla mnie dużo i chcę abyś była przy mnie każdego dnia.- Słysząc te wypowiedziane słowa moje ciało nie wykonało żadnego ruchu,stałam jak wryta odtwarzając sobie wypowiedziane przez niego słowa. On mnie kocha, naprawdę kocha a czy ja jego również ?!-Emil zbliżył się do mnie tak blisko, że nasze twarze dzieliło dosłownie kilka centymetrów. Czułam woń jego cudownych perfum, słyszałam szybkie bicie naszych serc. Zamknął oczy i przybliżył się bardziej, chciał mnie pocałować. A ja nie mogłam do tego dopuścić!
Szybko cofnęłam się do tyłu by uniknąć pocałunku, chciałam tego ale nie byłabym fair w stosunku do Ernesta!
-Przepraszam, wybacz mi, ale jak jesteś blisko pragnę cię całować i przytulać. Działasz na mnie tak,że o niczym innym nie myślę tylko o byciu z tobą.
-Emil, my nie możemy to jest nie odpowiedni czas,ja niedługo wyjeżdżam a wszystko może się jeszcze zmienić.
-Nic się nie zmieni, bo cię kocham! Nina, przemyśl sobie wszystko ja nie odpuszczę tak łatwo!
-Dobrze, przemyśle i na pewno wrócimy jeszcze do tej rozmowy.
-Cieszę się a wiec wracamy do chłopaków?
-Jasne.- Wracając myślałam w kółko o słowach wypowiedzianych przez Emila. Jestem pewna,że z nim mogłabym być na prawdę szczęśliwa,ale w takim razie co z Ernestem.
Jest mi tak bardzo głupio,że oszukuję Emila, ale nie wiem jak postępować, oni bardzo się od siebie różnią  ale jednak mają to coś co bardzo mi się spodobało.

   Hej kochani!!
Jeśli macie do mnie jakieś pytanka zapraszam : https://ask.fm/Emptyypromisesinfo

sobota, 16 stycznia 2016

Rozdział VIII

    
  Mój wyjazd za granicę zbliżał się dużymi krokami. Nie chciałam wyjeżdżać, ponieważ będę z dala od moich najbliższych. Zastanawiałam się czy warto? Moja podróż jest już zaplanowana i opłacona od dłuższego czasu, więc nie mam wyjścia i muszę jechać. Nie mogę zawieść cioci, która tak za mną tęskni.       Z jednej strony chcę zwiedzać Sycylię, poznawać obyczaje, kulturę, ludzi, zobaczyć piękne morze, zabytki i odwiedzić wiele ciekawych miejsc. Z opowiadań mojej cioci można wywnioskować, że tam po prostu jest inaczej, ludzie nie przejmują się tak swoimi problemami codziennymi, są uśmiechnięci, cieszą się życiem i korzystają z niego jak tylko mogą. Może ta podróż mnie czegoś nauczy? Może da mi siłę? Może zapomnę i będę się cieszyć tym co mam? Nadszedł czas przygotowań do podróży, czyli zakupów to co kocham najbardziej! Musiałam zaopatrzyć się w nowy strój kąpielowy, okulary przeciwsłoneczne, oraz kupić kilka sukienek i spódnic, parę nowych bluzek, ponieważ uznałam, że mam za mało rzeczy, które nadałyby się na moje wakacje. Zakupy sprawiały mi ogromną frajdę i uśmiech na twarzy. Mam tylko wielką nadzieję, że dobrze wypadnę w gronie znajomych mojej ciotki. Oczywiście w wolnych chwilach zajęłam się nauką języka włoskiego, powiem szczerzę, że spotkałam się z wieloma językami, ale ten wydawał mi się prostszy do nauki, jestem z siebie dumna,że w okresie kilku tygodni nauczyłam się kilku przydatnych zwrotów by móc porozmawiać z tamtejszą społecznością. 

  W drodze do domu napisał do mnie Ernest z pytaniem co u mnie, co robię i jak się czuję po wczorajszej sytuacji. Bardzo miło z jego strony,że się o mnie martwi,ale tego najbardziej się boje, wyjadę bez kontaktu z nim a wiem już teraz, że będę za nim bardzo tęsknić,oczywiście nie zapominając o Emilu za nim będę również tęsknić. Ale z Ernestem łączy mnie jakaś tajemnicza wieź, kiedy ze sobą piszemy dzień w dzień po kilkanaście godzin nasza relacja jest coraz trwalsza,ale na ile czasu to wystarczy? Miesiąc rozłąki wystawi naszą relacje na próbę. Czy przetrwamy? Czy będzie za mną choć trochę tęsknic? Tyle pytań zadaję sobie sama. Może warto dać sobie czas na przemyślenia? Oczywiście jak co wieczór oddałam się rozmowie z Ernestem, wymienialiśmy się utworami i zagłębialiśmy się w tekstach. Dzisiejszy wieczór spędziliśmy na rozmowie o moim wyjeździe do Włoch. -Będę za tobą tęsknił... - w pewnym momencie wysłała mi wiadomość o takiej treści. - Ja za tobą też, nawet nie wiesz jak bardzo...-odpowiedziałam. -Musisz jechać? -Tak mam już opłacony wyjazd. -Rozumiem.jakoś będę musiał wytrzymać ten miesiąc bez ciebie... -Szybko zleci i resztę wakacji spędzimy razem. -Mam taką nadzieję! -Wiesz nawet nie zdajesz sobie ile znaczy dla mnie znajomość z tobą. -Chyba czytasz w moich myślach!-Czytając to miałam uśmiech na twarzy,czułam wielką radość,znaczył dla mnie za wiele,zaczęło mi na nim zależeć... A Emil? Przecież on o naszej relacji nic nie wiedział.. -Cieszę się, że aż tak się rozumiemy Ernest. -Dobranoc, Nina. -Kolorowych snów, Ernest.   
  Po naszej rozmowie, przez resztę wieczoru zastanawiałam się nad sensem słów Ernesta. Miałam złe przeczucia co do konsekwencji naszych słów.

Kochani chciałam Wam podziękować za to,że jesteście dalej ze mną,za tyle miłych komentarzy i  obserwacji! Nawet nie wiecie, ile dla mnie znaczycie!!

 Znajdziecie mnie tutaj :

 https://ask.fm/Emptyypromisesinfo

Nominacja do Liebster Blog Award

    Zostałam nominowana do  Liebster Blog Award w ramach uznania, za dobry blog! 
 Moim zadaniem jest odpowiedzieć na 11 pytań i nominowanie kolejnych osób. 

  Nominowała mnie : http://probablyloveyou.blogspot.com/

O to pytanka dla mnie ;)

1.Czym się interesujesz?
  Interesuję się fotografią :)
2.Masz rodzeństwo? Jeżeli tak, to opisz je 3 trafnymi słowami.
  Nie mam rodzeństwa ;)
3.Czy zajmowałaś się już wcześniej blogowaniem?
  Niestety nie. :)
4.Toja ulubiona pora roku i dlaczego?
  Moją ulubioną porą roku jest wiosna,ponieważ lubię podziwiać jak wszystko dookoła budzi się ze snu.
5.Kim chciałabyś zostać?
  Chciałabym zostać aktorką,ponieważ uważam,że to bardzo ciekawy zawód ;)
6.Opisz siebie w 3 zdaniach.
 Siedemnastoletnia dziewczyna,trochę zwariowana,zawszę uśmiechnięta,ciekawa świata,kochająca tańczyć i śpiewać. Trochę uparta i dążąca do obranych celów. Lubiąca cieszyć się z tego co ma.
7.Masz jakieś zwierzę? Jak się wabi ?
  Ukochany piesek Brego. :)
8.Masz jakieś fobie, jeżeli tak, to jakie?
  Nie,nie mam. :)
9.Czy lubisz czytać książki? Jeżeli tak, jakie?
 Kocham czytać, szczególnie romanse i dramaty. :)
10.Jaka jest twoja ulubiona gwiazda muzyczna? 
   Moją ulubioną gwiazdą muzyczną jest Miley Cyrus. ;)
11.Masz jakiś talent? Wyróżniasz się czymś?
   Moim talentem jest fotografia oraz recytacja wierszy ;)

   Nominuję :
1) http://chodzmypopoecic.blogspot.com/
2) http://magical-history.blogspot.com/
3) http://wankostories.blogspot.com/
4) http://ispossiblee.blogspot.com/
5) http://her-destinyy.blogspot.com/
6) http://onlymomcanjudge.blogspot.com/
7) http://www.softysiia.blogspot.com/
8) http://karolinyjia.blogspot.com/
9) http://marysiawojcik.blogspot.com/
10) http://side-of-life.blogspot.com/
11)http://carolineworld123.blogspot.com/

Pytanka dla Was :
1) Czym się interesujesz?
2) Czy istnieje przyjaźń damsko-męską. Jeżeli tak/nie dlaczego?
3) Masz plany na przyszłość?
4) Lubisz czytać książki?
5) Czego nie lubisz w życiu?
6) Uważasz,że jesteś szczęśliwa?
7) Opisz się w 2 zdaniach.
8) Czy wierzysz w miłość?
9) Co lubisz robić w wolnym czasie?
10) Ulubiona bajka dzieciństwa?
11) Jaki gatunek muzyczny najbardziej Ci się podoba?

Kochani czekam na Wasze odpowiedzi! ;)

niedziela, 3 stycznia 2016

Rozdział VII

  Siedząc sobie na dworze,bawiąc się z moim ukochanym psem myślałam o chłopakach teraz odkąd ich poznałam  zastanawiam się czy chce by byli przy mnie tak po prostu,czy aby znaczyli dla mnie coś więcej czy tylko traktuje ich aby zapomnieć o Piotrku? Już nie wiem co czuję i myślę, gubię się we wszystkim wiem tylko jedno,że kocham Piotrka całym sercem pomimo cholernego bólu jaki mi zadał,a Lilka  już nawet nie chce o niej wspominać tyle lat przyjaźni na marne?Ta znajomość nauczyła mnie tego, że choć  zna się kogoś cale życie to i tak nie można ufać bezgranicznie ,wiem że po niej mogłam spodziewać się wszystkiego, ale nie tej sytuacji z ogniska.Pokazała mi,że nie była warta mojej miłości,troski i wsparcia jakiej jej dawałam przez tyle lat,jak była poniżana nie lubiana zawsze mogła liczyć na moje wsparcie.Teraz na nic nie może liczyć,mogę jej tylko zaoferować nienawiść i mogę obiecać ,że pożałuje tego co mi zrobiła.

  Nadszedł czas,że muszę się z nią spotkać,bo jakiś czas temu pożyczała ode mnie książkę i napisała,że chce mi ją w zrucić,zgodziłam się na spotkanie,
Umówiłyśmy się u niej mieszkała nie daleko mnie,wiec dotarcie do jej domu zajęło mi 10 minut.
-Cześć.Nina-powiedziała z lekkim uśmiechem
-Cześć
- Słuchaj chciałam z tobą porozmawiać o ognisku,o tym co widziałaś,chciałam Ci wszystko wyjaśnić
-Ale Ty nie masz mi czego wyjaśniać!
-Mam,Nina ty nie sądzisz chyba że mnie i Piotrka coś łączy,nie osądzaj mnie,bo widziałaś to co chciałaś zobaczyć,a ja nie całowałam się z Piotrkiem.
-Jak możesz mnie okłamywać?Czy ty myślisz,że ja niczego nie widziałam ?Jak śmiesz mi mówić prosto w oczy takie rzeczy,Ta rozmowa dobiegła końca! Nie odzywaj się do mnie,nienawidzę Cię rozumiesz?
-Nina,to nie tak! Poczekaj!
-Daj mi święty spokój!
-Ja, byłam pijana!
-To nie jest wytłumaczenie,tego że mnie okłamujesz teraz i tu wiem co widziałam,mam Was przed oczami cały czas ,nienawidzę Cię!
-Nina, zaczekaj!
-Lila,to koniec naszej przyjaźni..-Wypowiadając te słowa miałam łzy w oczach,duże krople spływały mi po twarzy,biegłam przed siebie,aby dotrzeć do domu jak najszybciej...
Otworzyłam drzwi wbiegłam do swojego pokoju  kładąc się na łóżko z zaczęłam krzyczeć:
Nienawidzę cię z całego serca!

  Czułam taki ból w sercu,tego po prostu nie da się opisać,przyjaźń,która miała trwać całe życie skończyła się w jeden wieczór.Śmieszne, ale prawdziwe.Życie z każdym dniem sprawia mi coraz większy ból Piotrek i Lilka dali mi tyle zmartwienia prze jeden tydzień niż miałam przez całe swoje życie,gdzie jest sprawiedliwość,za jakie grzechy mnie to spotyka,za to że kochałam ich bezwarunkowo?
Nie miałam już siły żyć,coraz częściej myślałam o tym żeby skończyć moje cierpienie i popełnić samobójstwo.Śmierć dałaby mi spokój i ucieczkę od problemów jakie mam i będę mieć w przyszłości.
Postanowiłam,zrobię to.Nie dziś nie jutro,ale to zrobię,

  Moje rozmyślanie przerwał mi telefon od Wiktorii.
-Jesteś w domu?
-Jestem.
-Już idę.
-Okej
Wiktoria mieszka ode mnie dwa domy dalej,wiec była u mnie po dosłownie minucie,wstałam by otworzyć drzwi widziała w jakim jestem stanie i chciała od razu się dowiedzieć co się wydarzyło.
Opowiedziałam jej całą rozmowę  z Lilką,Wiktoria znała ją bardzo dobrze,ponieważ mieszkałyśmy w jednej miejscowości niedaleko siebie.
Przytuliła mnie tak mocno do siebie-w tym momencie potrzebowałam tego wsparcia,jej bliskości,ramienia,w które mogłam się wypłakać i wyrzucić wszystko co mnie trapi,wiedziała już wcześniej o ognisku,wiec była obeznana w całej mojej trudnej sytuacji,mogę teraz powiedzieć że znam ją od dziecka i mogę na niej polegać w każdej trudnej sytuacji choć była ode mnie cztery lata starsza  to i tak uważała mnie za dorosłą osobę , pocieszała i dawała rady dzięki, którym czułam się o wiele lepiej.

  Tak mijały godziny mojego życia w zakłamaniu i bólu serca jaki nie odstępował mnie na krok Lila, którą darzyłam miłością przerodziła się w nienawiść. Jak tylko pomyśle o tym co widziałam to czuję,że moja psychika,którą jak dotąd wydawała się silna ulegała zmianie,podeptali ją...
Coraz częściej myślę o śmierci,o śmierci,o tym by w końcu zapomnieć,ale czy warto? Śmierć byłaby ukojeniem, jakiego potrzebuję najbardziej. Myślę o Emilu,Erneście,Julii,Wiktorii i Emilce o rodzicach,znajomych,wyobrażam sobie mój pogrzeb,ich rozpacz,mam przed oczami Piotrka stojącego nad moim grobem. W myślach układam sobie wszystko.Czy Piotrek będzie żałował tego co się stało? Czy zrozumie swój błąd?A Lilka będzie żałowała,że skończyła naszą przyjaźń? Z każdym dniem coraz bardziej myślałam o samobójstwie,moje myśli krążyły wokoło.Postanowiłam się pożegnać,nie odejdę bez wyjaśnienia.

                 Kochani rodzice!

  W tym liście chcę Wam podziękować za to,że byliście ze Mną,wspieraliście w trudnych sytuacjach za to,że mogłam na Was liczyć. Moja śmierć jest tym czego potrzebowałam-ukojeniem.
Nie wińcie się za to,że już Mnie nie ma z Wami...
Życie nie było dla  Mnie,śmierć była ucieczką od moich problemów jakie gnębiły mnie przez ten okres czasu.
Podziękujcie Julce,Emilce,Wiktorii za to,że były przy Mnie kiedy ich potrzebowałam.Chcę odejść i przestać już cierpieć.
 Pamiętajcie,że kocham Was mocno i będę czuwać nad Wami tam na górze.
Nie rońcie łez,śmierć jest dobra i daję spokój.
                                                               
                                                                   Wasza kochająca,Nina

   List już przygotowałam,teraz wystarczy wybrać dzień i godzinę. Jak co wakacje zostaje w domu sama,wiec mam dużo czasu by popełnić samobójstwo,kupiłam silne leki przeciwbólowe.Mam już wszystko przygotowałam,chcę to zrobić jak najszybciej,dołączę do mojego ukochanego dziadka tak zanim tęsknie,ale już nie długo się spotkamy.
Moje rozmyślania przerwał SMS od Ernesta o treści : Hej,Nina.Przepraszam,że przeszkadzam ,ale masz ochotę na rozmowę na Facebooku?
Odpisałam: Tak jasne,zaraz wejdę.
Co prawda nie miałam ochoty na pisanie,po prostu nie chciałam przywiązywać się do Ernesta.Nie chcę go zranić, bo gdy umrę może się w jakiś sposób obwiniać,bądź zamartwiać,a tego nie chcę..
Po uruchomieniu komputera weszłam na portal społecznościowy.
Ernest od razu do mnie napisał. Z każdą wiadomością zdawałam sobie sprawę,że on traktuję mnie inaczej niż odtąd,właśnie tego się bałam najbardziej. Bałam się tego,że nasza przyjaźń przerodzi się w coś na co nie byłam gotowa. Za dużo przeżyłam,by móc rzucić wszystkie wspomnienia i zacząć coś czego nie chciałam.
Czy to normalne?Może wszystko wyolbrzymiam? A to po prostu jest tylko przyjaźń?Jestem zagubiona,ale niedługo położę kres cierpieniu.Nasza znajomość na prawdę przeradzała się w coś więcej chciałam to wszystko zakończyć,ale nie potrafiłam,oddawałam się mu w rozmowie.Nasza wspólna pasja dawała nam wieź : muzyka to ona nas  połączyła  .Oddawaliśmy się ulubionym kawałkom,aż Ernest wysłałam mi piosenkę o samobójcach,którzy są tchórzami i nie potrafią pogodzić się z sytuacjami,które im się przytrafiły. Tak to o mnie jestem tchórzem i nic nie zdoła tego  zmienić.

   Następnego dnia wraz z chłopakami udaliśmy się na imprezę,która odbywała się w miejscu mojego zamieszkania.Na dużym placu rozstawiona była scena,a na przeciwko rozstawione były drewniane krzesełka,niedaleko sceny było wyznaczone miejsce na dyskotekę,tak przez nas wyczekiwaną.
Dzień był bardzo upalny,wiec założyłam moją ulubioną różową sukienkę do tego sandałki z rzemykiem,a przed wyjściem pomalowałam swoje paznokcie na różowo. Po zachowaniu Ernesta nic nie wskazywało na to co odczuwałam po rozmowach na Facebooku.Nasza rozmowa trwała zaledwie kilka zdań.Dlaczego tak jest? Czy boi się tego,że Emil się dowie?Nic już nie rozumiałam... W oddali ujrzałam Piotrka ze swoim kolegą Michałem.Na sam jego widok kolana mi się ugięły.Tonęłam w myślach i wspomnieniach..
-Nina,czy wszystko okej?-spytał mnie Emil-Jasne,tylko się zamyśliłam-odparłam po chwili.On wiedział,że kłamie to było widać w moich oczach,,,
  
   Zbliżał się wieczór,tak oczekiwana przez nas dyskoteka w końcu się rozpoczęła!
Na pierwszy ogień wybrałam Emila załapał mnie za dłonie i przyciągnął do siebie.Oddałam się mu,kierował moim ciałem spoglądając mi w oczy,uśmiechając się tak uroczo,tonęłam w jego zielonych tęczówkach. Minuty mijały,a ja czułam się taka szczęśliwa,nie myślałam już o śmierci,myślałam tylko o tym co dzieje się tu  i teraz.Czułam się jak w bajce wolna od trosk,wolna od świata.tylko on,ja i nasze ciała coraz bliżej siebie.
Mój piękny sen przerwał Piotrek,który wpadł na mnie z taką siłą,aż straciłam równowagę i upadłam.Emil widząc to od razu pomógł mi wstać.
-Czy ty jesteś mądry ?-skierował te słowa do Piotrka.
-Ja oczywiście,jakiś problem?-odparł,ze śmiechem.
-Tak mam problem,jesteś ślepy i nie zauważyłeś,że nie jesteś tutaj sam?
-Przecież,nic jej się nie stało,mogłem wpaść na nią o wiele mocniej-zaśmiał się,patrząc w moją stronę.
-Co proszę?-W tym momencie Emil podszedł do Piotrka,wziął zamach i swoją pieść skierował w jego twarz.
-Nie Emil zostaw go,to mój były chłopak..-krzyknęłam.
-To,że z nim nie jesteś,to nie znaczy,że ma cię tak traktować!Sebastian z Ernestem widząc tą sytuację,postanowili interweniować i zabrać nas stamtąd.
Przerażona i niemogąca powstrzymać emocji rozpłakałam się,łzy spływały jak grochy po moich policzkach.Emil widząc to przytulił mnie do siebie tak mocno jak nigdy dotąd.
-Przepraszam,Emil to moja wina.-powiedziałam
-Nie prawda,ty nic nie zrobiłaś
-Zrobiłam,przychodząc tu.
-Nina,czy ty siebie słyszysz?Ja nie pozwolę,żeby ten debil coś Ci zrobił,już nigdy więcej.Rozumiesz? Spojrzał prosto w moje zapłakane oczy i powiedział: Przy mnie będziesz czuła się bezpieczna,nikt cię już nie skrzywdzi...

  Usiedliśmy z dala od dyskoteki.Zdałam sobie sprawę z kim tak na prawe byłam tyle czasu.Nie wiedziałam,że Piotrek jest zdolny zrobić coś takiego.
Chciał,abym cierpiała,dlaczego?Co takiego zrobiłam?Miałam już wszystkiego dosyć!Przynajmniej dostawałam wsparcie od chłopaków.Z nimi czułam się inaczej,bezpieczniej.Dawali mi szczęście,radość i siłę jaką teraz potrzebowałam.

Hej kochani!
Ogromnie dziękuję Wam za to,że jest Was coraz więcej,cieszę się,że mam dla kogo pisać.
Dziękuję za komentarze i obserwację dają mi wiele radości i motywacji do dalszej pracy!
Zachęcam Was do komentowania i odwiedzania mojego bloga,piszcie co Wam się podoba,a co nie. :)
Pozdrawiam Was cieplutko i do zobaczenia za kilka dni! :*