piątek, 18 marca 2016

Rozdział XII

  Tego dnia wraz ze znajomymi mojej cioci udaliśmy się na Taorminę tak zwaną ''perełkę Sycylii''. Jest to najsłynniejsze miejsce na tej wyspie. Położona jest na stokach Gór. Wyjechaliśmy dosyć wcześnie, ponieważ miejsce naszego zamieszkania od celu naszej wędrówki dzieliło kilkanaście kilometrów. Podróż trwała około dwie godziny, ale było warto. Muszę też dodać, że kocham jeździć samochodem i podziwiać widoki, wiec nie chciałam nic stracić. Pejzaż jaki wtedy widziałam jest nie do opisania. Jak dotąd jeszcze nie widziałam aż tak pięknych widoków. A Taormina zapierała dech w piersiach, ten widok był rajem dla mych oczu. Widok na morze z wysokości 250m.n.p.m to było coś niesamowitego. Jednymi z atrakcji turystycznych na Taorminie był teatr grecki i plac katedralny. W mieście było wielu turystów jak i mieszkańców do tego wąskie uliczki sprawiały, że było strasznie ciasno i duszno. Jednym z piękniejszych widoków były średniowieczne pałace otoczone  pięknymi, geometrycznie zaprojektowanymi ogrodami z ogromną ilością kwiatów. Przechadzając się tamtędy, można było poczuć zapach tych roślin. W centrum było wiele małych sklepików, w których można wzbogacić się o jakieś pamiątki. Podziwianiu i oglądaniu nie było końca. Spędziliśmy tam kilka godzin, a ja wciąż nie miałam dosyć. Zdając sobie sprawę z tego gdzie jestem, pragnęłam by moi najbliżsi byli tu ze mną i podziwiali to piękne miejsce, bo opowiadając im gdzie jestem nie pokażę im tego co tak naprawdę widzę .

  Następnego dnia dostałam słodkiego smsa od Ernesta, napisał, że bardzo za mną tęskni i nie może doczekać się aż wrócę. Zdawałam sobie sprawę, że z czasem zaczynam czuć do niego coś więcej i nie traktuje go tylko jak przyjaciela. Jego smsy dawały mi wielką nadzieję, że z naszej znajomości może coś być. Jest to moim marzeniem, ale czy zdoła się spełnić zobaczymy kiedy wrócę do Polski. Chcę, aby czas biegł szybciej bym mogła już go zobaczyć, przytulić, trzymać za rękę i spędzić z nim resztę wakacji. Chciałabym móc widywać jego szczery uśmiech i już nie tęsknić. O Emilu już nie warto wspominać, nie odzywał się, nie napisał ani jednego smsa od tygodnia, wiec co mam o nim sądzić? Chyba to już zamknięty temat, nie oczekuje od niego nic. Możemy się przyjaźnić ,ale czy to można nazwać choć trochę przyjaźnią ? Nie wiem, zawiodłam się na nim, czułam się przy nim tak wyjątkowo, ale teraz czuję tylko pustkę. Ta cisza mnie tylko przytłacza, ale fakt, że Ernest o mnie pamięta jest moim lekiem. Gdy tylko czytam sms, którego wysyła mi codziennie, pojawia mi się uśmiech, który jest usprawiedliwiony. Z jednej strony chcę już wracać, jeszcze tydzień i będę z moimi bliskimi. Wrócę do mojego życia. a z drugiej nie chce bo nie zniosę widoku Piotrka, przyprawia mnie o troski bo zabrał mi kawałek mojego serca i nie jestem już tą osobą, którą byłam i wiem że już nie będę taka sama.
  Na kolacji znajomych Włochów weszłam na chwilę na Internet bo miałam taka możliwość przeczytałam coś czego nie powinnam weszłam na stronę Piotrka, w której wypisując mnie same kłamstwa, i najgorszą rzecz jaka przeszła mi przed oczami był tekst: Ja jej nie kocham. Żałuję tego związku. To był cios w samo serce nie spodziewałam się, aż takich słów z jego strony w tym czasie nie znajdę już żadnego usprawiedliwienia nie nienawidzę go i już nie chcę go nigdy spotkać, miałam łzy w oczach poszłam szybszym krokiem do łazienki by nie zrobić scen i wstydu mojej cioci. Krople leż spływały po mych policzkach, moje ciało telepało się z nerwów i emocji nie umiałam nad tym zapanować, nie zdawałam sobie sprawy że tak cudowny dzień zakończy się tak okropnie. Czytając to kilka razy miałam wszystkie wspomnienia przed oczami rok po roku, miesiąc po miesiącu, tydzień po tygodniu, dzień za dniem wszystko dosłownie wszystko. A pod spodem dopiski ze podoba mu się jakaś dziewczyna, że ją uwielbia ale nie byłam to ja, tylko inna, to chyba bolało najbardziej ktoś inny nie ja. Moja nieobecność z gośćmi przeciągnęła się do 30 minut, po chwili usłyszałam pukanie do drzwi przez moją mamę z pytaniem czyj wszystko okej, skłamałam i powiedziałam,że chyba coś mi zaszkodziło i źle się czuję. Otarłam zły i wyszłam, postanowiłyśmy już wrócić do mieszkania. Wracając do domu wiedziałam, że jednak mój ból jest coraz silniejszy, jego słowa nie mieściły mi się w głowie jak mógł tak mnie oczerniać, czuję do niego obrzydzenie co się stało z moim Piotrkiem, tym moim ukochanym, moją największa miłością, mym uśmiechem gdzie się podział, gdzie uciekł w dalekie zakątki bym nie mogła go odnaleźć...

 Przepiękny widok z Taorminy ;)

 Teatr ;)
 Antyki i trochę roślinności ;)
 Cudowne pamiątki ;)

Wąskie uliczki ;)


Witajcie kochani  przychodzę do was z kolejnym rozdziałem i zdjęciami z moich wakacji ;)
Dziękuję, że jesteście ze mną i jest was coraz więcej. 
Śledźcie mnie na Fanpage